Budująca historia

Praktycznie... mianowicie... blog

powrót do listy

Budująca historia

, Frey Camp

Przypadkiem trafiłem na Twitterze na coś, co autor określił jako "budującą historię". I z pozoru taka była. Dopóki nie pogrzebałem w sieci.


Budująca historia

Na czym polegała ta "budująca historia"? Autor wpisu poświęcił pół roku na znalezienie agenta, który zajmie się znalezieniem wydawcy dla jego książki. Potem przez około dwa lata dokonywał różnych poprawek w tekście (albo po prostu przepisywał jego kawałki), ale w końcu udało mu się znaleźć wydawcę i jego praca pojawiła się na rynku w formie książki.

Rzecz oczywiście działa się w Wielkiej Brytanii, gdzie rynek czytelniczy wygląda zdecydowanie inaczej, niż w Polsce, ale morał z tej historii był taki, że przy odrobinie wysiłku jednak da się osiągnąć swój cel. I to w zasadzie jest pozytywny przekaz tej historii, ale jako praktykujący pesymista postanowiłem zajrzeć nieco głębiej i poszukałem tejże książki.

Znając nazwisko autora oraz tytuł było to nie lada wyzwanie, ale mimo wszystko udało mi się znaleźć opis i recenzje. Gatunek: kryminał. Oceny: przeciętne (w okolicach 3,5 na 5). Recenzje: w większości mało pochlebne. W tym momencie opowieść przestała być aż tak pozytywna w moich oczach - człowiek poświęcił (tak zakładam) sporo czasu na napisanie książki, około dwa lata na doprowadzenie do jej wydania, to nie jest już tak naprawdę historia jak z bajki.

A po zapoznaniu się z recenzjami pojawiło się kilka pytań. Wiele wpisów krytykowało książkę za nieciekawe postaci, którym brakuje głębi, nie przesadnie pasjonującą fabułę oraz ogólny brak jakichkolwiek rzeczy wyróżniających ją z tłumu innych. A te niepokojące pytania, jakie zaczęły mnie nachodzić, to m.in. czy te dwa lata poświęcone na przerabianie książki pod gusta wydawców ulepszyły ją i tylko dzięki temu uzyskała przeciętne oceny, czy może pozbawiły ją oryginalności i bez "pomocy" agenta oraz wydawców może byłaby lepiej odebrana?

A może po prostu to była słaba książka i te dwa lata zostały całkowicie zmarnowane na bezcelowe zmiany, które w żaden sposób nie ulepszyły już tego produktu? A może autor po prostu nie ma zbyt wiele talentu i jego publikacja pozbawiła szansy na zaistnienie na rynku kogoś, kto bardziej na to zasługiwał?

Z pozoru to jest pozytywna historia, która może natchnąć innych do spróbowania wydania własnej książki, ale na każdą taką historię przypadają setki i tysiące historii ludzi, którzy być może włożyli w to więcej serca i poświęcenia, a nie udało im się wydać swoich książek... Teraz to już naprawdę nie wiem który element autor postrzegał jako "budujący".



14-06-2022

Planeta mgieł

Możnaby pomyśleć, że oficjalne opublikowanie pierwszego książki robiłoby jakąś różnicę, ale wygląda na to, że kompletnie nie. Bo w zasadzie co miałoby to zmienić?


A to był taki zwykły film

Jak wielu innych ludzi zapełniłem ostatnio pustkę związaną z nieciekawymi okolicznościami przyrody oglądając jakiś film na Netflixie. Obejrzałem cały, co rzadko się zdarza na Netflixie...


Głęboko skrywane mroczne sekrety

Głęboko skrywane mroczne sekrety są jednym z ciekawych sposobów budowania postaci i narracji, ale jest jeden ważny warunek - to nie może być jedyny sposób.


Eskapizm - umierająca sztuka?

Zajęło mi długie lata odpowiedzenie sobie na proste pytanie - dlaczego jest tak mało współczesnych komedii i dlaczego tak czesto są po prostu słabe. I nie, odpowiedzią nie była starość. Odpowiedzią jest młodość.


Mięsień zwany wyobraźnią

Czasami zapominamy, że wyobraźnia nie jest czymś, co albo się ma albo się nie ma - do rozwijania u ludzi wyobraźni potrzeba warunków i potrzeba czegoś w rodzaju treningu.


Budująca historia © Adam 'Frey' Barczyński - Opowiadania online - blog - darmowe ebooki